Po raz kolejny nie potrafię wytłumaczyć gdzie zgubiłam ten czas od ostatnich doniesień. A przecież tyle się wydarzyło. A może po prostu za dużo i nie wiedziałam o czym i kiedy napisać..?  Już samo lato było zupełnie zaskakujące, chyba najbardziej tym, że mogłam poczuć powiew morskiej bryzy wprost z okna własnego mieszkanka na skraju rezerwatu na Kępie redłowskiej w Gdyni. I choć minęło od tego momentu już kilka miesięcy to każdy poranek jest zupełnie jak ten pierwszy. Zaskakujący, tajemniczy, zapowiadający zupełnie nieoczekiwane wydarzenia. A tych nie brakuje. Z powodzeniem udało nam się zorganizować wspaniałą niespodziankę 1 czerwca dla Dzieci z Rodzinnych domów dziecka. Mnóstwo ciepłych uśmiechów, radości i uścisków sprawiło, że ten z początku pochmurny dzień kończył się długim, gorącym rozstaniem i obietnicą spotkania w przyszłym roku. Nie mogło zabraknąć słonecznych Mazur, festiwalu Sztukmistrzów, Święta Cydru, Nocy kultury i filmowych wieczorów, nowych muzycznych brzmień, kolorowych jarmarków na Jagiellońskim targu… i wiele, wiele innych niezwykłości, gdzieś pomiędzy Lublinem a Gdynią. Jak zwykle obiecuję sobie nadrobienie zaległości zwłaszcza w galerii i postaram się dotrzymać słowa. Tak czy inaczej nie umiem i chyba nie chcę się zatrzymać w jakimś jednym miejscu. Dzięki temu mogę Was gdzieś spotkać, tam gdzie nie planuję i gdzie takie spotkanie sprawiają mi najwięcej przyjemności. Zatem do zobaczenia nie tylko tu ale i tam. Ściskam gorąco:)