Aktualności
25 marca 2020
W jakich chwilach czujecie, że coś trzeba zmienić, że jakoś Was tak nosi, nie możecie sobie znaleźć miejsca a może tych miejsc jest właśnie za dużo?? Ja nie mam recepty na długotrwałe związki z owymi miejscami. Podążam zwykle za uczuciami, za ludźmi, za emocjami. Intuicyjnie wyczuwam nadchodzący czas, kiedy zbyt często spoglądam na plecak, chce mi się spać w śpiworze, zostawiam otwarte okno na noc, jakby to właśnie wtedy miała nastąpić jakaś niezwykła teleportacja. Nie zawsze za to przemieszczam się tam gdzie marzę. Rozsądek i poczucie obowiązku jakoś mnie dyscyplinuje i trzyma w jakimś wnętrzu aż zaczynam czuć, że mi ciasno. Potrzebuję przestrzeni. Wy też? Zacznijmy może od Gdyni. To dobry start, metę określcie sami. Moja jest gdzieś za horyzontem, tam gdzie jeszcze mnie nie było albo gdzie czułam się tak wyjątkowo, że bez zastanowienia chcę wrócić. Dzień dobry wiosno. Wyruszam na spotkanie z..... :)
Gdzieś w międzyczasie minęła wiosna, lato wyjątkowo gorące, pełne morza, uśmiechu, bieli żagli zagościło na dobre. Postanowiłam korzystać ze wszystkiego co pojawiło się dookoła. Spacery, przyjazdy niezliczonej ilości gości, filmowe lato, kąpiele w wyjątkowo ciepłym Bałtyku, nowe miejsca, nowi ludzie... Każdy dzień był małą wakacyjną przygodą. Udało mi się nawet usiąść do dalszego pisania kolejnej książki, choć tu ciągle brakuje mi kilku spokojnych dni na skupienie się nad naszą wyprawą do Nowej Zelandii, która jest jej bohaterką. Ale nie poddaję się. to teraz plan nr 1. Zaraz po tym jak zeszłam z pokładu jachtu Selma Racing poczułam, że wiejący wiatr w jej żagiel rozpędził mnie na dobre. Teraz to już na pewno zabraknie mi czasu na sen... Może prześpię się między jedną a druga wachtą gdzieś na morzu... a póki co zajrzę na plażę. Tam na horyzoncie zawsze czai się jakaś nowa inspiracja :)