koty się..
koty się..
Czasami są to jeszcze plany, czasami już przygotowania… nagle odwracam się za siebie i okazuje się, że właśnie wróciłam. Z uśmiechem, z uczuciem nagromadzenia nowych emocji, z kolejnym pakietem świeżych zdjęć. To „nagle” zawsze uświadamia mi, jak nie do opanowania jest mijający czas.
Za mną znów kompletnie nie planowane wędrówki po naszych górach, powroty do dawnych znajomości, nawiązanie tych zupełnie nowych, regaty na Selma Racing Camp, żagle na Mazurach, czyli jak zwykle niekończące się pasmo wydarzeń. Zatem z jednej strony umykający czas ale a z drugiej wypełniony prawie do granic… Bo zawsze można więcej, dalej, szybciej ? i na szczęście tak się dzieje. Niech nie ogranicza Was czas. The sky is the limit :)